Aktualności naukowe

Nie będę o tym wspominał za nic, czyli zdalnie i nowocześnie, ale czy aby skutecznie

prof. dr hab. n. med. Łukasz Święcicki

II Klinika Psychiatryczna, Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie

Obiecałem sobie, że o wiadomej sprawie w ogóle nie będę pisał. Za nic. I to wcale nie dlatego, że chcę być oryginalny. Po prostu zgadzam się w tej sprawie z Lechem Wałęsą, który kiedyś powiedział, choć zapewne nie jest to wierny cytat, że „można albo pisać książki, albo czytać książki” (ktoś spytał pana prezydenta o jego sukcesy pisarskie...). Ja tam się z tym zgadzam – jak się o czymś naczytam, to potem nie mam ochoty pisać.

W kuchni zresztą jest podobnie – jak człowiek nagotuje, to potem już jeść nie ma ochoty. Problem polega jednak na tym, że wiadoma sprawa, o której w żadnym wypadku nie będę pisał, może obejmować wiele pobocznych zakresów, a nawet, szczerze mówiąc, (mnie) wszystko się już kojarzy. Kwestia zdalnie czy też po osobistym obejrzeniu jak najbardziej również. A o tym między innymi chciałem, więc trochę sobie będę niewierny*.

Czy można zdalnie ocenić ryzyko wystąpienia zmiany fazy u pacjentów z chorobą afektywną dwubiegunową? Zastanówmy się. Można dzwonić do pacjenta i jeśli się go dobrze zna, da się całą sprawę nieźle wychwycić. Ja, nie chwaląc się, potrafię to robić całkiem dobrze. Tylko jak często dzwonić? Zmiana fazy może nastąpić niemal w ciągu kilkunastu minut, a na pewno w ciągu kilku godzin. I, zgodnie z liczącą ok. 100 lat obserwacją Emila Kraepelina (nie podaję źródła, bo redakcja nie lubi zleżałych cytatów, a to przełom wieków, i to nie ten ostatni przełom, tylko poprzedni, XIX/XX), zmiana fazy następuje najczęściej nocą! Więc pewnie trzeba by dzwonić co godzinę, zwłaszcza w nocy... Abonament to wytrzyma, ale pacjent? Wątpię.

Okazuje się jednak, że dzwonić nie trzeba, choć telefon potrzebny. Wystarczy dać telefon pacjentowi. Niestety nie byle jaki, bo jednak musi to być smartfon, ale wcale nie jakiś specjalnie drogi. Grupa polskich autorów1** opublikowała obszerny i wy...

Do góry