Trzy pytania o Internetowe Konto Pacjenta

Dużo szumu, ale jakie będą efekty?


Internetowe Konto Pacjenta da każdemu dostęp online do informacji m.in. o swoich receptach, skierowaniach, zleceniach na wybory medyczne i udzielonych świadczeniach. Co lekarze sądzą o tym pomyśle?

Przypomnijmy: nowelizacja przepisów, którą w piątek przyjął senat, zakłada m.in., że za pośrednictwem IKP pacjent będzie mógł np. upoważnić inną osobę do dostępu do swoich danych medycznych. Będzie mógł też wyrazić zgodę (lub odmowę) na udzielenie określonych świadczeń zdrowotnych.

Uzyska też informację o wysokości środków publicznych wydatkowanych na sfinansowanie świadczenia. Informacja taka – jak argumentowało MZ – będzie mieć wymiar edukacyjny: pacjenci będą świadomi, ile kosztowało ich leczenie.

IKP umożliwi także np. dostęp do informacji o wystawionych zwolnieniach lekarskich i wysokości płaconej składki na ubezpieczenie zdrowotne i prawie do świadczenia w ramach ubezpieczenia zdrowotnego.

Za pośrednictwem IKP pacjent będzie miał dostęp do części usług oferowanych w ramach tzw. Zintegrowanego Informatora Pacjenta (ZIP), udostępnionego przez NFZ.

To nie wszystko – IKP umożliwi też pielęgniarkom i położnym zdalne wystawianie recept.

Zgodnie z regulacją to usługodawcy i podmioty prowadzące rejestry medyczne muszą zapewnić zgodność ich systemów teleinformatycznych z minimalnymi wymaganiami technicznymi i funkcjonalnymi zamieszczanymi w Biuletynie Informacji Publicznej, prowadzonym przez ministra zdrowia.

Jednak lekarze obawiają się, że pożytki z planowanego z rozmachem systemu okażą się mizerne.

Andrzej Cisło, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej, zastanawia się, jak szybko rosnąć będzie liczba użytkowników Internetowego Konta Pacjenta. – Wiemy, że na początku w systemie znajdzie się 1,5 mln pacjentów, których już obejmuje NFZ-owski system ZIP. Ale pacjentów jest 37 mln. Czy prognozy dotyczące włączania kolejnych grup pacjentów do IKP są wiarygodne? – pyta Andrzej Cisło.

Zwraca też uwagę na to, że jedną z funkcjonalności jest zgoda na zabieg. – Jak pacjent ma zdalnie udzielić zgody na świadczenie, skoro o samym zabiegu i jego powikłaniach, a także alternatywach musi być poinformowany przez lekarza podczas wizyty w gabinecie? Czy taka zgoda udzielona bez rozmowy z lekarzem będzie skuteczna i ważna? – to kolejne pytanie Andrzeja Cisły.

Wątpliwości budzi też sprawa oprogramowania informatycznego, w które powinny być wyposażone gabinety. – Jeśli ustawa zakłada, że minister zdrowia dopiero w najbliższym czasie ogłosi warunki techniczne, jakie muszą spełniać systemy teleinformatyczne, to zdecydowanie należy wstrzymać wejście w życie paragrafu 10a rozporządzenia Ministra Zdrowia, zgodnie z którym od dnia 1 stycznia 2019 roku wszyscy kontraktujący z NFZ muszą prowadzić dokumentację w formie elektronicznej – postuluje.

Swoje wnioski Naczelna Rada Lekarska przedstawi ministrowi zdrowia.

ID