Czy szpitale zwiększą liczbę sekcji?

Kreatorzy polityki zdrowotnej potrzebują twardych danych o przyczynach zgonów

Postulat zwiększenia liczby sekcji do celów statystycznych jest niezrozumiały i oderwany od rzeczywistości. Rodziny pacjentów nie wyrażą na to zgody – mówi w rozmowie z podyplomie.pl Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.
To odpowiedź na słowa konsultanta krajowego w dziedzinie patomorfologii i prezesa Polskiego Towarzystwa Patologów prof. Andrzeja Marszałka, którego zdaniem szpitale powinny przeprowadzać sekcje w przypadku 10 proc. zgonów, natomiast placówki szkolące studentów i specjalistów – 20-25 proc. zgonów.
Jak tłumaczy prof. Marszałek, takie są zalecenia Amerykańskiego Towarzystwa Patologów dla zachowania poprawności analizy przyczyn śmierci.
Patolodzy skarżą się, że obecnie lekarze z upodobaniem wpisują w kartach zgonów niektóre kody. Takie śmieciowe kody są jednak mało precyzyjne i niewiele mówią o faktycznej przyczynie zgonu. Najczęściej wypisywana „niewydolność krążeniowo-odechowa” może oznaczać zarówno śmierć z powodu choroby kardiologicznej, jak i w wyniku powikłania grypy.
Z kolei wstrząs anafilaktyczny po ukąszeniu przez owada może zostać ujęty jako „duszność i niedrożność dróg oddechowych” i także wymykać się statystykom. Dodatkowo rzetelność informacji zaciemnia fakt, że rubryka dotycząca odległych przyczyn często pozostaje niewypełniona.
To powoduje błędną klasyfikację przyczyn śmierci w tabelach GUS, w konsekwencji utrudnia badaczom analizy i może prowadzić do tego, że rządzący, nie znając właściwych przyczyn zgonów, nieskutecznie walczą z zagrożeniami zdrowia Polaków. Na przykład może się okazać, że w danym rejonie występuje problem braku specjalistów lub trzeba położyć nacisk na profilaktykę chorób płuc, lecz brakuje twardych dowodów, czyli liczb.
– Szpitale wykonują tyle sekcji, ile zgodnie z prawem powinny. Także wówczas, gdy rodziny domagają się określenia przyczyny na potrzeby wypłaty ubezpieczenia. Poza tą jedną sytuacją, zazwyczaj proszą o odstąpienie od sekcji – odpowiada na to prezes Waldemar Malinowski.
Jak dodaje, zwiększenie liczby sekcji na potrzeby czysto naukowo-statystyczne wymagałoby każdorazowej zgody rodziny. – Jestem przekonany, że 90 proc. ludzi takiej zgody nie podpisze, ponieważ cele statystyczne to nie jest dla nich wystarczający powód. Poddać się sekcji dla celów statystycznych to tak jakby udostępnić zwłoki na cele naukowe akademii medycznej. Śmierć jest tragedią, a sekcja dodatkową traumą związaną z naruszeniem zwłok, polskie społeczeństwo nie jest na to gotowe – tłumaczy prezes Malinowski.
Jak dodaje, do planowania polityki zdrowotnej decydenci mogą korzystać z informacji z innych źródeł: badań i diagnoz, które pacjenci mieli ża życia.
Przypomnijmy, że mimo braku zgody na sekcję jest ona przeprowadzona zawsze w przypadku niemowlęcia, kobiety w ciąży i połogu, chorego, który zmarł przed upływem 12 godzin od przyjęcia do szpitala lub w drodze do niego oraz w przypadku śmierci gwałtownej (będącej skutkiem urazu), a także podejrzenia przestępczego spowodowania śmierci.
W przypadkach innych sekcja zwłok może być wykonana – chyba że za życia chory pisemnie jej zabronił – na życzenie lekarza klinicysty w celu weryfikacji rozpoznania. O przeprowadzeniu badania pośmiertnego decyduje dyrektor placówki medycznej; może on, ale nie musi, uwzględnić zdanie rodziny zmarłego (formalnie rodzina nie ma wpływu na decyzję dotyczącą sekcji).

ID