Czy izby lekarskie warte są wyższej składki? Młodzi działacze twierdzą, że tak

Lekarze rozgoryczeni 100-procentową podwyżką składki na samorząd zawodowy

Od stycznia lekarze zapłacą obowiązkową składkę na samorząd w wysokości 120 zł miesięcznie. To dwa razy więcej niż do tej pory. Izby odetchnęły z ulgą, bo większe wpływy to większe możliwości realizacji celów. Jednak wielu lekarzy otwarcie wyraża niezadowolenie.
Burza w reakcji na decyzję Naczelnej Rady lekarskiej przetoczyła się m.in. na FB grupie Porozumienia Rezydentów. Izbom dostało się za organizowanie balów, wycieczek i konkursu nalewek. Ale argumenty za podwyżkami są bardzo poważne.
Przypomnijmy: wzrost składki rekomendował zespół roboczy NRL, na czele którego stanął Jan Kowalczuk, skarbnik ORL w Warszawie. Opinię wyraziły też okręgowe izby lekarskie, do  których trafia 90 proc. kwot wpłacanych przez lekarzy. Aż 20 z 24 izb opowiedziała się za podniesieniem składki, jedna była przeciwna, a trzy nie zajęły stanowiska.
- Z analiz zespołu roboczego NRL wynika, że małe i średnie izby na pewno miałyby problemy w 2023 r., jeśli utrzymane zostałyby składki w dotychczasowej wysokości. Największe izby chyba jeszcze nie muszą obawiać się przyszłego roku, ale w kolejnym także i one miałyby trudności z dopięciem swoich budżetów. Wszyscy musieliby ograniczyć zakres działalności. Jeśli chcemy mieć silny samorząd lekarski, trzeba pogodzić się ze wzrostem składek – tłumaczył Radosław Piwowarczyk, prezes Beskidzkiej Izby Lekarskiej, członek Zespołu roboczego NRL ds. analizy wysokości składki członkowskiej.
Finalnie 21 października zdecydowano, że składka będzie wynosiła 120 zł miesięcznie dla lekarza i lekarza dentysty. Stażyści zapłacą 60 zł, natomiast a całkowicie zwolnieni będą lekarze i lekarze dentyści, którzy ukończyli 70. rok życia.
W najbliższym czasie rozstrzygnie się kwestia zniżek dla lekarzy niepełnosprawnych.
Wielu lekarzy jednak krytykuje podwyżki. Niektórzy domagają się obniżenia kwoty, nie brakuje też głosów negujących potrzebę istnienia izb. - Mam dość skubania nas z każdej strony. W styczniu widzimy się pod siedzibami na proteście – napisała jedna z lekarek na FB.
Z kolei prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, krajowa konsultant w dziedzinie medycyny rodzinnej, wypomniała izbom, że nie wywiązują się z obowiązku kontroli realizacji ustawicznego kształcenia. - Punkty edukacyjne - choć podstawy prawne są jednymi z lepiej opisanych, to martwe prawo - nikt nie sprawdza, nie weryfikuje, nie egzekwuje – zauważyła konsultant.
Lek. Jakub Kosikowski, jeden z byłych liderów Porozumienia Rezydentów, obecnie członek Naczelnej Rady Lekarskiej i Prezydium Lubelskiej Izby Lekarskiej, w obszernym wpisie zwrócił się do kolegów rozgoryczonych podwyżką, by sami wpłynęli na izby, do których mają zastrzeżenia.
Przypomniał, że w wielu izbach po ostatnich wyborach działa frakcja młodych, którzy chcą wprowadzić zmiany. - Dlaczego 120? Bo inflacja się jeszcze nie zatrzymała i wartość tej składki będzie realnie spadać. Bo porządny lobbing nad ustawodawstwem niestety kosztuje. Bo spoty w TV, billboardy, agencje PR i inne rzeczy które powinny robić izby kosztują. Bo niektóre izby przy mniejszej składce nie będą wam w stanie za wiele zaoferować. Bo podnoszenie co roku to wkurzanie środowiska co roku, w sytuacji, kiedy zaczyna się kampania wyborcza, a prezes partii rządzącej daje jasno do zrozumienia, że będziemy jej celem i musimy mieć środki na to, by się bronić. Jeśli wasza izba nic nie daje/nie robi, to poza radą "zbierzcie się, przejmijcie ją i róbcie" pozostaje mi radzić wam, by zmusić izby okręgowe do rozliczenia się z naszych składek i zmuszenia ich do działania, tak jak to zrobiła Warszawa, robi WIL, Szczecin, Bydgoszcz czy Lublin. Jeśli robi konkurs nalewek, a nie ma prawnika, to wymagajcie od niej tego prawnika. My będziemy jako Naczelna wprowadzać za te środki rozwiązania dla was, oraz naciskać na te okręgowe, które odstają od najlepszych - napisał.
Z wpisu wynika, że lekarze powinni zobaczyć w silnym samorządzie korzyści. Na dowód przypomniał, że stażysta kilka lat temu zarabiał poniżej pensji minimalnej krajowej. To się zmieniło właśnie dzięki temu, że lekarze potrafili zawalczyć o swoje prawa.

id