Prawo

Sztuka pisania sprostowania

Krzysztof Izdebski

rzecznik praw lekarza, Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Lekarskiej w Toruniu

Malwina M. jest lekarką w jednym ze szpitali w niewielkiej miejscowości na południu Polski. Od jakiegoś czasu żyje niekomfortowo z powodu wymierzonej w nią kampanii, którą prowadzi lokalna gazeta.

Lekarka została oskarżona i jednocześnie skazana przez gazetę za to, że zignorowała objawy chorobowe u pacjenta, co przyczyniło się do późnego wykrycia u niego nowotworu krtani. W konsekwencji źle (zdaniem gazety) przeprowadzonej diagnostyki nastąpiło późniejsze wdrożenie potrzebnego leczenia, co doprowadziło do usunięcia krtani u pacjenta. Gazeta nie miała litości – za jedyną osobę winną uznano panią doktor. Dziennikarze próbowali oczywiście skontaktować się z nią, grzecznie poprosili o rozmowę, nalegając, aby została przeprowadzona w gabinecie lekarskim. Kiedy doszło do spotkania, dziennikarz (przyszedł na spotkanie w towarzystwie fotografa) od razu zadał pytanie wskazujące na jego nastawienie – zapytał, czy ma wyrzuty sumienia z powodu usunięcia krtani u pacjenta, oraz pytanie kolejne – czy często popełnia błędy w sztuce lekarskiej. Pytania te wyprowadziły z równowagi lekarkę. Podniesionym głosem poprosiła dziennikarzy, żeby opuścili gabinet. Żądanie to nakręciło spiralę ich agresji, zaczęły się pytania bardziej bezpośrednie i sformułowane w coraz bardziej skandaliczny sposób. W odpowiedzi pani doktor już nie podniesionym głosem, lecz krzycząc, wyprosiła dziennikarzy z gabinetu. W tym czasie fotograf pstryknął z ukrycia, uchwyciwszy moment, gdy lekarka krzyczała, gestykulując. Następnego dnia na pierwszej stronie gazety ukazało się zdjęcie, nad którym umieszczono tytuł: „Lekarka wyrzuca dziennikarzy za drzwi!” i podtytuł „Czy znajdzie czas dla prokuratora?”.

Prokuratura prowadziła postępowanie w kierunku przestępstwa z art. 160 § 3 kk – nieumyślne narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Należy jednak podkreślić, że prowadzono je w sprawie, nie przeciwko konkretnej osobie. Lokalnej gazecie powyższa subtelność wyraźnie umknęła. Gazeta przedstawiała lekarkę jako osobę, która już w tej chwili musi tłumaczyć się przed prokuratorem. Społeczny przekaz był jednoznaczny – lekarka jest już w zasadzie oskarżoną.

W sprawie tej prokurator wystąpił o opinię biegłych. Opinia ta jednoznacznie wskazała, iż nie można przypisać istnienia związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zachowaniem lekarki a opóźnieniem w wykryciu nowotworu krtani u pacjenta. Badanie, które wykonała, przeprowadzone zostało zgodnie z wiedzą i sztuką medyczną. W związku z tą opinią prokurator wydał postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania karnego. Po jego nieskutecznym zaskarżeniu przez pacjenta stało się ono prawomocne.

Informacja o tym nie ukazała się na łamach owego poczytnego pisma. Nikt nie pomyślał też, żeby przeprosić panią Malwinę za kampanię nienawiści i oskarżeń, która od miesięcy zapewniała wysoką poczytność dziennikowi. Kiedy syn pani doktor nie wytrzymał i napisał list do redakcji domagający się przeprosin za oszczerstwa, które kierowano w stronę jego matki, redakcja wydrukowała list z komentarzem, że tak właśnie działa układ prawniczo-lekarski.


Opisany przypadek pokazał problemy, którym musimy sprostać w sytuacji kryzysowej, gdy nasze nazwisko pojawia się w kontekście medialnego zdarzenia. Trudno o lepszy materiał niż dotyczący niewłaściwego (zdaniem dziennikarzy) leczenia lub badania pacjenta, które doprowadzi do szeregu groźnych konsekwencji. Budowanie schematu – biedni pacjenci oraz źli, krzyczący i niedouczeni lekarze – często dobrze się sprawdza w tekstach prasowych i buduje poczytność. Niekiedy nie chodzi o to, aby przedstawić daną sprawę rzetelnie. Bywa, że dziennikarze nie zadają sobie trudu dotarcia do specjalistów, którzy mogliby w sposób przystępny chociaż spróbować wytłumaczyć zawiłości medyczne określonych przypadków.

Dziennikarz również ma obowiązki

Warto mieć świadomość, że także i ta grupa zawodowa ma obowiązki wyznaczające zasady wykonywania zawodu dziennikarza. Ranga tych obowiązków jest duża, albowiem wynikają one z ustawy z 26 stycznia 1984 roku Prawo prasowe (Dz.U. 1984.5.24 ze zm.), przy czym należy pamiętać, że w rozumieniu prawa prasowego prasą jest każdy „środek masowego przekazywania”.

Warto przytoczyć najważniejsze zasady wykonywania pracy dziennikarza – wynikające z ustawy Prawo prasowe:

  • Dziennikarz ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego, w granicach określonych przepisami prawa.
  • Dziennikarz jest zobligowany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło.
  • Dziennikarz ma obowiązek chronić dobra osobiste, a ponadto interesy działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie.
  • Dziennikarz ma obowiązek dbać o poprawność języka i unikać używania wulgaryzmów.
  • Nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji.
  • Nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe (wyjątkiem jest sytuacja, gdy zostanie wydana stosowna zgoda sądu lub prokuratora), jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.
  • Publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji.
  • Dziennikarz nie może odmówić osobie udzielającej informacji autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi, o ile nie była ona uprzednio publikowana.
  • Osoba udzielająca informacji może z ważnych powodów społecznych lub osobistych zastrzec termin i zakres jej opublikowania.
  • Dziennikarz nie może opublikować informacji, jeżeli osoba udzielająca jej zastrzegła to ze względu na tajemnicę zawodową.
  • Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby.
  • Dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również innych osób udzielających informacji opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych, oraz wszelkich informacji, których ujawnienie mogłoby naruszać chronione prawem interesy osób trzecich.


W sprawie, która dotyczy pani Malwiny, zauważyć można, że dziennikarze złamali szereg z przywołanych powyżej zasad pracy dziennikarskiej. Z pewnością zachowaniem swoim naruszyli także dobra osobiste lekarki, co kwalifikuje się do procesu sądowego.

Spośród wymienionych reguł postępowania uwagę zwracają te, które formułują nakaz zachowania szczególnej ostrożności dziennikarskiej w sytuacji, gdy materiał dotyczy osoby, przeciwko której toczy się postępowanie sądowe. Do momentu, w którym zapadnie orzeczenie w I instancji, dziennikarz nie może w swoich publikacjach artykułować własnych opinii co do zakończenia sprawy. Nie wolno mu także, bez zgody sądu lub prokuratora, publikować danych osobowych oraz wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie sądowe lub przygotowawcze (karne).

Złamaniem powyższego zakazu jest też sytuacja, gdy gazeta posłuży się inicjałami z dopełnieniem, które pozwoli zidentyfikować daną osobę. Jako przykład można wskazać sytuację, gdy w tytule prasowym mamy przywołane np. imię i pierwszą literę nazwiska lekarza z informacją, że chodzi o ordynatora określonego oddziału w konkretnym szpitalu. Pozwala to łatwo ustalić konkretną osobę.

Nieprawdziwy opis faktów

Sprostowanie prasowe zgodnie z definicją zamieszczoną w ustawie Prawo prasowe to publikacja wypowiedzi osoby zainteresowanej (osoba fizyczna, osoba prawna lub jednostka organizacyjna oraz osoba najbliższa zmarłego), odnoszącej się do materiału prasowego, w którym mowa była o faktach, lecz treść materiału była nieścisła lub nieprawdziwa.

Wyrok Sądu Najwyższego z 15.05.2008 roku I (CSK 531/07)

Wiadomości prasowe, choćby podobne lub nawet tożsame, zawarte w różnych materiałach prasowych podlegają odrębnemu sprostowaniu. W sytuacji, w której w materiale prasowym jest kilka wiadomości uznanych przez zainteresowaną osobę za nieprawdziwe lub nieścisłe albo za zagrażające dobrom osobistym, każda z nich może podlegać odpowiednio sprostowaniu. Nie jest właściwe wykluczenie spod regulacji o sprostowaniach tytułów i podtytułów materiałów prasowych.


Precyzując, kogo ustawa ma na myśli, mówiąc o „osobie najbliższej”, należy odwołać się do Kodeksu karnego, który w art. 115 § 11 wskazuje krąg osób zaliczonych do grona „osób najbliższych”: małżonek, wstępny (rodzice, dziadkowie, pradziadkowie), zstępny (dzieci, wnuki, prawnuki), rodzeństwo, powinowaty w tej samej co krewni linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu.

W odniesieniu do kręgu podmiotów, będących osobami prawnymi, przyjęto, że następcy prawnemu osoby prawnej, np. nabywcy przedsiębiorstwa, przysługuje uprawnienie do żądania opublikowania bezpłatnego sprostowania, jeżeli wcześniej opublikowano nieścisłe lub nieprawdziwe informacje na temat jego poprzednika prawnego. To samo dotyczy jednostek organizacyjnych niebędących osobami prawnymi, ponieważ Kodeks cywilny przyznaje im prawa i obowiązki osób prawnych.

Sprostowanie ma na celu umożliwienie osobie zainteresowanej przedstawienie jej subiektywnego stanowiska, co pozwala na realizację obowiązków prasy w zakresie przedstawienia stanowiska każdej ze stron.

Sprostowanie nie jest polemiką. Prostować można zatem wyłącznie błędny (nieścisły, nieprawdziwy) opis faktów. Jeśli komuś nie podoba się ocenny komentarz wyrażony przez dziennikarza – można napisać polemikę, ale redakcja nie ma obowiązku jej publikacji.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 3.07.2014 roku (I ACa 638/14)

Sprostowanie może dotyczyć nie tylko przeinaczenia, lecz także pominięcia istotnej okoliczności mającej znaczenie dla oceny, czy przekazywana informacja jest prawdziwa i ścisła. Faktem w rozumieniu przepisu o sprostowaniu jest także posiadanie przez zainteresowanego określonych poglądów, przemyśleń, koncepcji, gdyż mowa jest o zdarzeniu w szerokim tego słowa rozumieniu.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 16.10.2014 roku (I ACa 391/14)

Podstawy ustalenia maksymalnej objętości sprostowania lub odpowiedzi nie stanowi cały materiał prasowy, lecz tylko ten jego fragment, do którego sprostowanie się odnosi.

Formalno-techniczne wymogi, które powinno spełniać sprostowanie:

  • Adresatem jest redaktor naczelny gazety lub czasopisma – nie adresujemy więc na redakcję gazety.
  • Można prostować wyłącznie informacje opublikowane w danym tytule. Nie wysyłamy sprostowania do redakcji, która nie opublikowała interesującego nas materiału – to istotna informacja, szczególnie w kontekście istniejących licznych powiązań właścicielskich pomiędzy różnymi tytułami prasowymi.
  • Sprostowanie polega na publikacji tekstu nadesłanego przez osobę zainteresowaną – nie wystarczy zatem napisać: „żądam sprostowania nieprawdziwej informacji, według której…”, albowiem nie jest obowiązkiem redakcji pisanie treści sprostowania za osobę trzecią.
  • Nie może być anonimowe. Musi zawierać imię i nazwisko lub nazwę wnioskodawcy, jego podpis oraz adres korespondencyjny (nie musi być adresu zamieszkania) – mamy prawo do zastrzeżenia takiej informacji do wiadomości redakcji.
  • Musi mieć formę pisemną – prawo prasowe wymaga, aby zostało ono złożone w siedzibie redakcji lub nadane w placówce pocztowej.
  • Piszemy w języku polskim lub w języku publikacji.
  • Nie może być dłuższe niż dwukrotna objętość materiału, którego dotyczy (zaś w przypadku czasu antenowego – podwójnego czasu materiału).
  • Wysyłamy je w ciągu 21 dni od dnia opublikowania materiału prasowego – konsekwencją zwłoki, niezależnie od przyczyny, jest bezwzględna odmowa jego publikacji.


Zgodnie z postanowieniami prawa prasowego redaktor naczelny odmówi opublikowania sprostowania, jeżeli będzie ono: nierzeczowe lub nieodnoszące się do faktów, zostało nadane lub złożone po upływie terminu lub nie zostało podpisane, nie odpowiada wymaganiom formalnym, zawiera treść karalną lub podważa fakty stwierdzone prawomocnym orzeczeniem dotyczącym osoby dochodzącej jego publikacji. Wtedy redaktor naczelny nie ma swobody decyzji co do opublikowania naszego materiału. Jest zobligowany do odmowy publikacji.

Do góry