PpD: Jak szybko benzodiazepiny uzależniają?

A.B.-Sz.: Zdarzają się pacjenci, którzy objawy uzależnienia mają już po kilku tygodniach stosowania. Inni zwracają się do nas po 30-40 latach trwania nałogu, gdy początek uzależnienia jest wstecznie trudny do określenia. Wielu lekarzy stwierdza, że skoro już doszło do uzależnienia, pacjent musi te leki brać do końca życia. Ten pogląd odnoszony jest szczególnie do osób w starszym wieku. To nieprawda. Benzodiazepiny przyjmowane przewlekle powodują ogromne zaburzenia: pamięci, równowagi, radzenia sobie w codziennych sytuacjach, co mylnie przypisuje się podeszłemu wiekowi i starczemu otępieniu. Tymczasem często po detoksykacji zaburzenia tych funkcji ustępują lub znacznie maleją. Mamy spore doświadczenie w leczeniu pacjentów w starszym wieku.

PpD: Kiedy uzależnieni od benzodiazepin trafiają na detoksykację?

A.B.-Sz.: Z reguły, kiedy już doznają ogromnych strat zdrowotnych i życiowych. Często zadłużają się, żeby wystarczyło im na leki. Czasami opamiętanie przynosi dopiero utrata pracy w związku z niemożnością wykonywania swoich obowiązków, czasem rozpad rodziny lub związku. Ludzie zwykle szukają ratunku, kiedy są już przyparci do muru. Rzadziej sami widzą, że leki, które kiedyś pomagały, już nie pomagają, mimo że biorą je garściami. Ale też coraz częściej dowiadują się o możliwości terapii od lekarzy.

Wielu pacjentów boi się decyzji o leczeniu, bo mają mylne wyobrażenia, że podczas detoksykacji przechodzi się katusze, leży się w pasach z objawami szaleństwa. Wiadomo, że objawy odstawienne są przykre, ale pobyt w szpitalu służy temu, żeby przebiegały w sposób kontrolowany, a pacjent cierpiał jak najmniej.

Do góry