Nowoczesna psychiatria

Nowe technologie w psychoterapii przyszłości – możliwości i ograniczenia

dr n. społ. Wojciech Drath1,2
mgr psych. Ryszard Matląg2

1Pracownia Nad Sobą

2Fundacja Rozwoju Terapii Rodzin Na Szlaku

Adres do korespondencji:

dr n. społ. Wojciech Drath

e-mail: wdrath@gmail.com

Small wojciech drath opt

dr n. społ. Wojciech Drath

Small ryszard matlag opt

mgr psych.Ryszard Matląg

  • Jaka będzie przyszłość psychoterapii?
  • Czy sztuczna inteligencja zastąpi psychoterapeutę?
  • Nowoczesne technologie w służbie terapeutycznych celów – szanse i zagrożenia

Jest tylko jedna pewna rzecz, którą wiemy o przyszłości nowych technologii w psychoterapii – będą się zmieniać w sposób nieprzewidywalny. To, co jeszcze niedawno wydawało się granicą możliwości (np. rozpoznawanie głosu i twarzy), dziś jest czymś zupełnie zwyczajnym, co miliony ludzi dosłownie noszą w kieszeni. Jeśli dodać do tego ciągłe przyspieszanie rozwoju nowych technologii, możemy być pewni, że ten rozwój zaskoczy nas po raz kolejny bardzo szybko. Pisanie o psychoterapii przyszłości przypomina więc wróżenie ze szklanej kuli. Z tą różnicą, że kule, w które wszyscy się wpatrujemy, są przeważnie płaskie.

Jak wobec tego napisać o tym artykuł do naukowego czasopisma? Można opisywać, co dzieje się dziś, oraz drogę, jaką do tego doszliśmy. Można pamiętać, że historia się powtarza i mieć nadzieję, że to choć trochę pomoże nam przygotować się na jutro. Od wieków rewolucje w technikach komunikacji wywoływały rewolucje społeczne – wynalazek pisma, druku, telefonu, nawet roweru, nie mówiąc o samolocie. Dzisiejsza rewolucja informacyjna również zmienia świat społeczny. Można przypuszczać, że psychoterapia przyszłości nie tylko będzie zawierała nowe technologie jako narzędzia w służbie terapeutycznych celów, ale będzie również sama częścią systemu zdigitalizowanego świata społecznego i jako narzędzie w rękach społeczeństwa przyszłości będzie służyć jego celom i wartościom.

Przykładem zmieniających się norm dotyczących zdrowia psychicznego może być choćby kwestia uzależnienia od internetu – jeszcze 10-15 lat temu osoba, która nosi ze sobą wszędzie urządzenie podpięte do sieci i sprawdza co chwila jego powiadomienia, byłaby niewątpliwie uznana za uzależnioną od tego medium. Dziś wedle tej zasady trzeba by uznać za uzależnioną znakomitą większość społeczeństwa. Czy „normalne” jest równoznaczne ze „zdrowe” – to inna kwestia, której nie będziemy tu rozwijać.

Najważniejszym z punktu widzenia możliwości i ograniczeń nowych technologii aspektem psychoterapii jest jej relacyjność. Proponujemy spojrzenie na psychoterapię jako dyscyplinę rozwijającą się między dwoma biegunami – technicznym i egzystencjalnym. Biegun techniczny sprowadza ją do procedur i traktuje jako narzędzie modyfikacji sposobów funkcjonowania pacjenta. Biegun egzystencjalny w centrum uwagi stawia relację, spotkanie z dramatem drugiego człowieka i stara się nie tyle zmieniać pacjenta, ile towarzyszyć mu w rozwoju i stawianiu czoła trudom życia. Karl Jaspers – psychiatra i filozof – zwięźle opisał te dwa bieguny w swojej pracy „Filozofia egzystencji”: „Terapia ma radykalnie różny sens w zależności od tego, czy – w skrajnym ujęciu – lekarz zwraca się do bycia sobą, stara się wspierać wszystkie stadia procesu objaśniania, w komunikacji oddziałuje jako partner objawiania się samemu sobie, czy też dąży do wpływania środkami, jakich dostarcza przyrodoznawstwo, w sposób somatyczny czy psychologiczny, na chore mechanizmy”1.

Owa przyrodoznawczo-egzystencjalna dychotomia będzie dla nas narzędziem do pogłębiania refleksji na temat możliwości i ograniczeń wprowadzania do psychoterapii nowych technologii. Będziemy się starali pokazać, jak obie strony medalu (możliwości i ograniczenia) mienią się w świetle różnych poglądów na to, co w psychoterapii najważniejsze.

Rozwój nowych technik komunikacji od dawna budził w ludziach niepokój i ekscytację. Stanowił bowiem wyzwanie dla dotychczasowych form relacji społecznych. Niemal dwa i pół tysiąca lat temu Platon ostrzegał w „Fajdrosie” przed skutkami rewolucji informacyjnej – słowa pisanego: „Ten wynalazek niepamięć w duszach ludzkich posieje, bo człowiek, który się tego wyuczy, przestanie ćwiczyć pamięć; zaufa pismu i będzie sobie przypominał wszystko z zewnątrz, ze znaków obcych jego istocie, a nie z własnego wnętrza, z siebie samego”2.

Obawy towarzyszą ludzkości regularnie przy pojawianiu się przełomowych wynalazków. Druk wywoływał strach ze względu na łatwość rozpowszechniania fałszywych informacji. Kompas – jako niebezpieczna zachęta do wypływania na nieznane wody. Rower – z uwagi na utratę kontaktu z naturą i jego spodziewaną szkodliwość dla zdrowia narządów wewnętrznych. Telefon – jako prowadzący do utraty osobistego kontaktu i oddzielenia od bliskich. Do tej listy można dodać również psychoterapię online, która jeszcze przed rokiem 2020 była wynalazkiem kontrowersyjnym i dla wielu specjalistów niedopuszczalnym.

Przeciwieństwem obaw są głosy ekscytacji i fantazje o niemal zbawiennym wpływie nowych wynalazków na dotychczasowe problemy ludzkości. By nie zagubić się między nazbyt optymistycznym a katastroficznym spojrzeniem, przedstawimy najpierw w kilku zdaniach przedmiot naszych badań.

Nowe technologie – co to jest?

Zacznijmy od wstępnego określenia, co kryje się za ogólnym pojęciem „nowe technologie w psychoterapii”. Naszym zdaniem warto wyróżnić trzy obszary, które w znaczący sposób różnią się stopniem wdrożenia w praktykę psychoterapeutyczną i wpływem na jej rozwój: psychoterapię online, różnego rodzaju programy i urządzenia wspierające terapię oraz sztuczną inteligencję.

Odwołamy się do sposobu, w jaki Jean Piaget opisywał rozwój poznawczy dziecka – opierając swój model na pojęciach asymilacji i akomodacji. W procesie asymilacji „obce staje się znane” – jest włączone w dotychczasowy sposób postrzegania i myślenia. W akomodacji zaś dotychczasowe „znane” sposoby myślenia i patrzenia zmieniają się w nowe, które lepiej „pojmują” nowe informacje.

Psychoterapia online jest tym obszarem nowych technologii, który w sposób gwałtownie przyspieszony przez pandemię COVID-19 zadomowił się w praktyce psychoterapeutycznej. Nagle stała się jej „zwyczajnym elementem”. Nastąpiła właściwie pełna asymilacja i coś, co dotąd nie było psychoterapią, zostało włączone w tę kategorię. Kiedy jeszcze przed pandemią Drath i Nęcki3 pytali polskich psychoterapeutów o ich stosunek do psychoterapii online, głosy były podzielone i ostrożne. Większość terapeutów uznawała ją za narzędzie użyteczne tylko w ściśle określonych okolicznościach, a część uważała, że takiej pracy nie należy uznawać za psychoterapię. Okoliczności szybko zmieniły się jednak na tyle, że dziś niewielu kwestionuje przydatność tej formy psychoterapii. Toczy się za to wciąż proces badań nad jej możliwościami i ograniczeniami4. Tym, co oprócz pandemii ułatwiło asymilację nowej formuły pracy, jest stosunkowo stała struktura tej innowacji. Można co prawda uprawiać terapię online na różne sposoby, ale różnica między klasyczną psychoterapią a tą prowadzoną online za pomocą wideokomunikatorów jest w zasadzie stała – terapia rozmową w gabinecie została zmieniona w terapię rozmową za pośrednictwem internetu. Stałość tej modyfikacji umożliwia stosunkowo łatwe (w porównaniu z innymi nowymi technologiami, co zobaczymy za chwilę) wyrobienie sobie zdania, prowadzenie badań, wreszcie wdrożenie w praktykę terapeutyczną.

Drugim obszarem nowych technologii, który wyróżnimy, jest szeroka kategoria komputerowych narzędzi wspomagających terapię. Można do niej zaliczyć narzędzia diagnostyczne, począwszy od najprostszych kwestionariuszy komputerowych po bardzo skomplikowane programy do neuroobrazowania, analizujące w czasie rzeczywistym aktywność poszczególnych obszarów mózgu. Innym rodzajem narzędzi „wspomagających” psychoterapię mogą być aplikacje i programy „samopomocowe”. Tu również można spotkać ogromną różnorodność – od prostych aplikacji na telefon pomagających wdrażać zdrowe nawyki, po aplikacje wykorzystujące wirtualną rzeczywistość do pomocy w orientowaniu się w wewnętrznym świecie czy odwrażliwianiu na przestraszające bodźce. Słowo „wspomagających” napisaliśmy tym razem w cudzysłowie, by dać znać, że to wspomaganie bywa kontrowersyjne i można myśleć o nim również jako o osłabianiu terapii, znaku oporu czy erozji obniżającej jakość psychoterapii. To, czy przeważy pożytek, czy szkodliwość, zależy od sposobu ich zastosowania, zwłaszcza od tego, jak ma się on do wspomnianej wcześniej relacyjności terapii.

Trzeci obszar nowych technologii – sztuczna inteligencja – budzi najwięcej emocji i kontrowersji. Z jednej strony wiąże się to z etapem, na jakim jesteśmy – raczej na początku procesu wdrażania i zupełnie nie wiadomo, gdzie nas to zaprowadzi. Z drugiej strony niejasne granice tej technologii – jej elastyczność, która sprawia, że trudno wyobrazić sobie zakres jej zastosowania – sprawiają, że może uruchamiać atawistyczne reakcje – panicznego lęku i omnipotentnych fantazji obronnych. W przypadku tej technologii proces akomodacji prawdopodobnie będzie dominował nad procesem asymilacji. Możliwość zastąpienia terapeutycznej relacji między dwojgiem ludzi relacją człowiek–maszyna zmienia tak wiele, że trudno po prostu dodać ją do repertuaru narzędzi terapeutycznych. Stawia przed nami na nowo pytania o istotę psychoterapii. Jeśli jest nią technika zmiany zaburzeń psychicznych – nie ma przeszkód, by zlecić to robotom. Jeśli jednak istotą psychoterapii jest lecząca relacja z drugim człowiekiem, a zaburzenia psychiczne wynikają z zaburzeń relacji z ludźmi – to zastępowanie terapeuty sztuczną inteligencją zamiast leczyć, może podtrzymywać, czy wręcz nasilać patologię relacyjną. Już teraz dostępne są aplikacje, nawet na smartfony, które oferują funkcje wprowadzania i korekcji nawyków, rozwijania rozumienia i oddziaływania na emocje lub wprost obiecujące zautomatyzowaną psychoterapię. Celowo nie wymieniamy ich nazw, by nie promować narzędzi, które zależnie od rozsądku użytkownika mogą być albo użyteczne, albo mocno szkodliwe.

Nowe możliwości

Spójrzmy teraz na możliwości, jakie stawia przed psychoterapią rozwój technologii. Zakres potencjalnych korzyści wydaje się bardzo szeroki. Kuszące są zwłaszcza możliwości dotarcia do pacjentów, którzy dotąd nie trafiali do gabinetów psychoterapeutycznych. Nadzieje budzi też myśl o wsparciu terapeuty w wykonywaniu niektórych działań (jak choćby badanie postępów leczenia) i pomocy pacjentom w ich wysiłku samodzielnej pracy nad sobą (co realizują narzędzia mobilizujące i wspierające proces samoobserwacji, jak choćby dzienniki uczuć).

Do góry