Dla samorządów nowelizacja ustawy o działalności leczniczej przewiduje jeszcze inne ważne zmiany. Otóż ważną propozycją jest możliwość finansowania świadczeń zdrowotnych przez samorządy. Dotychczas powiaty i województwa mogły wspierać np. inwestycje szpitala i kupować aparaturę medyczną, a także finansować świadczenia w ramach programów profilaktyki zdrowotnej. Zmiana już wywołuje szereg kontrowersji. – To będzie martwy zapis. Samorządów nie stać na to, aby finansować świadczenia medyczne – mówi prezes Kostrzewa.

Samorządy niechętne

Marek Wójcik, dyrektor biura zarządu Związku Powiatów Polskich, zwraca uwagę, że fakultatywność zamiast obligatoryjności zakupu świadczeń wcale nie czyni problemu mniejszym. – Samorząd i tak dostaje nowe zadanie. Dotychczasowe przepisy wskazują wyraźnie, że przywilej kupowania usług zdrowotnych przysługuje nie samorządom, a narodowemu płatnikowi i resortowi zdrowia – mówi. Ponadto jego zdaniem ten kontrowersyjny zapis przede wszystkim różnicuje Polaków pod względem dostępności świadczeń w zależności od miejsca zamieszkania i zamożności wspólnoty samorządowej. – Jeden samorząd będzie chciał kupować świadczenia dla mieszkańców, a inny – nie. W ten sposób tworzymy Polskę dwóch światów – dodaje.

Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL, podkreśla, że zahamowanie komercjalizacji szpitali nie rozwiąże problemu ich długów, bo musi się zmienić otoczenie rynkowe. – Warunki na rynku medycznym dyktuje przecież NFZ, który wycenia jedne świadczenia adekwatnie do kosztów ich wykonywania albo powyżej, jak np. kardiologię interwencyjną, a inne poniżej opłacalności ich prowadzenia – mówi.

– Szpitale, niezależnie od formy prawnej prowadzenia działalności, będą się zadłużać, jeśli NFZ nie będzie płacił im za nadwykonania – dodaje Maciej Dercz. Nawet na Pomorzu 10 szpitali marszałkowskich działających w formule spółki, a ponadto trzy szpitale psychiatryczne i dwie mniejsze jednostki generują nadwykonania, za które NFZ płaci jedynie częściowo.

Do góry